niedziela, 24 kwietnia 2011

Szarzejący czarny charakter [ARTYKUŁ]

  

Kino się zmienia. Zmienia się jego technika, publika i tematyka. Zmienia się także model czarnego charakteru. Niegdyś w kinie dominowały wyraźne różnice pomiędzy „tym złym”, a „tym dobrym”. Obecnie są one coraz częściej zamazywane, a twórcy kinematografii starają się przedstawić czarne charaktery od strony psychologicznej, w sposób bardziej realistyczny, mniej karykaturalny, mniej stereotypowy.

"3:10 do Yumy" (2007)

KONIEC ERY BIAŁYCH I CZARNYCH KAPELUSZY?
W epoce czarno-białego kina i wielkiej popularności westernów jako pewne uproszczenie ubierano dobrych bohaterów w białe kapelusze, a złych w czarne. Widzowie westernów wiedzieli więc od samego początku, kto jest kim, mogli uzmysławiać sobie ich zamiary, wyznawane zasady. Zresztą western zawsze był gatunkiem, w którym podział na dobrych i złych był wyjątkowo jednoznaczny, nie występowali bohaterowie pośredni, każdy miał jasne zamiary. W ostatnim czasie ulega to zmianie. W „3:10 do Yumy” (2007) Jamesa Mangolda, remake’u klasycznego filmu sprzed kilku dekad, zostają przekształcone charaktery głównych bohaterów – Dana Evansa (Christian Bale) i Bena Wade’a (Russell Crowe). W oryginale byli oni dla siebie nawzajem przeciwieństwami. Dan stanowił przykład prawego i sprawiedliwego mężczyzny, a Ben był okazem gnidy i złoczyńcy. W remake’u Ben Wade wciąż jest bandytą, a Dan usiłuje zaprowadzić go przed sąd, jednak różnice między nimi są mocno zamazane. Dowiadujemy się, że Wade w dzieciństwie został porzucony przez rodziców. Dzięki świetnej grze Crowe’a, postać ta zyskuje charakter romantycznego buntownika. Nie jest chciwy i psychopatyczny, ale ma swoje ideały i jest honorowy. Natomiast Dan decyduje się na eskortę więźnia nie ze względu na swoje zamiłowanie praworządności, lecz poprzez finansowe problemy rodziny. Jest życiowym nieudacznikiem, weteranem wojny secesyjnej, na której stracił nogę, przypadkowo postrzelony przez sojuszników.


"Prawdziwe męstwo" (2010)
 
Nominalnym czarnym charakterem jest drugoplanowy Charlie Prince (Ben Foster), bandyta podwładny Benowi Wade’owi, który usiłuje uwolnić swojego szefa. Pomimo, że jest on zdecydowanie najbardziej negatywną postacią „3:10 do Yumy” to reżyser zwraca uwagę na kierującą nim lojalność względem Wade’a. Pozwala to poniekąd usprawiedliwić jego czyny.

W „3:10 do Yumy” Mangold obarcza winą za całe zło nie bohaterów, lecz zepsuty świat. Panuje w nim chciwość, agresja, zemsta. W tym świecie odbywa się odwieczna walka dobra ze złem, ale dobro jest w tej walce z góry skazane na klęskę.
Podobnie jest w „Prawdziwym męstwie” (2010) braci Coen. Szeryf Cogburn (Jeff Bridges) jest pijakiem, a strażnik Teksasu, Laboeuf (Matt Damon) pajacem. Bynajmniej nie zajmują się walką z przestępczością. Natomiast z założenia czarne charaktery – Lucky Ned (Barry Pepper) i Tom Chaney (Jose Brolin) – mają swoją ludzką twarz. To prości ludzie, próbujący przeżyć w trudnym świecie. Bohaterami w świecie coenowskiego westernu nie kieruje dobro. Dobro nie ma w nim nic do powiedzenia. Jest tłumione przez chciwość, pragnienie zemsty, zawiść.
 
TO NIE JEST KRAJ DLA STARYCH LUDZI

"Hurt Locker" (2008)

Świat coraz częściej staje się czarnym charakterem. Widać to szczególnie dobrze w „To nie jest kraj dla starych ludzi” braci Coen i w „Mrocznym rycerzu” Christophera Nolana. W obu filmach występują demoniczni, zdecydowanie negatywni bohaterowie – Joker (Heath Ledger w „Mrocznym Rycerzu”) i Anton Chigurh (Javie Bardem w „To nie jest kraj dla starych ludzi”). Stanowią oni jednak nie tyle niezawisłą, w pełni niezależną postać, lecz są wyrazem obrony świata przed łamaniem panujących w nim, złych zasad. Joker pojawia się znikąd, by przeciwstawić się Batmanowi, usiłującemu odmienić Gotham. Chigurh ściga Llewelyna Mossa (Brolin), bo ten przypadkowo przejął walizkę z pieniędzmi mafii. W obu filmach postaci wprowadzają zło w otoczenie, sieją je niczym ideę, stając się prawdziwymi misjonarzami złego świata.


"Szeregowiec Ryan" (1998)
 
Tendencja ta jest również obecna w niemal wszystkich filmach wojennych od czasu „Szeregowca Ryana” (1998) Stevena Spielberga. „Ci źli” są praktycznie nieobecni, a za całe zło odpowiedzialna jest sama wojna. W „Szeregowcu Ryanie” stajemy się świadkami upadku humanitaryzmu w obliczu wielkiego zagrożenia i wyzwolenia agresji. W „Hurt Locker” (2008) Bigelow widzimy człowieka uzależniającego się od adrenaliny, przyzwyczajonego do pełnej nienawiści rzeczywistości na froncie. W „Helikopterze w ogniu” (2001) Scotta reżyser ukazuje świat zła, w którym znaleźli się ludzie zwykli, przeciętni, niewinni.


 
ZAGROŻENIE I ANTIDOTUM

"Upadek" (2004)

Warto również wspomnieć o chyba największym zagrożeniu tego zjawiska – filmowym obrazie hitlerowskich Niemców. W prawdziwej masie tytułów z lat 1940-2000 Hitler i jego współpracownicy występowali jako uczłowieczone diabły, kierujące się pragnieniem krwi, czystą i bezinteresowną nienawiścią do Żydów, Polaków, Francuzów, Rosjan. W „Upadku” (2004) Oliviera Hirschbiegela postać największego zbrodniarza w historii świata została nieco usprawiedliwiona. Film opowiada o ostatnich dniach Hitlera, gdy ten już niemal postradał rozum i nie potrafił trzeźwo patrzeć na świat. Reżyser rysuje postać człowieka słabego, niedołężnego, być może nawet chorego psychicznie. Naprawdę niełatwo spojrzeć na tą postać nieprzychylnie. Raczej czuje się do niej litość. Na hollywoodzką wersję rozgrzeszania Niemców za Wojnę nie trzeba było długo czekać. „Walkiria” (2008) Bryana Singera z Tomem Cruise’em w roli głównej pokazywała Niemcy jako naród zniewolony przez garstkę czarnych charakterów. Hitler wraz z najbliższymi współpracownikami są jedynymi zwolennikami terroru. Żołnierze „buntują się, widząc, co dzieje się z Żydami”, a kadra oficerska cały czas głowi się, jak zabić tyrana. Reżyser serwuje prawdziwą promocję narodu niemieckiego i próbuje go rozgrzeszyć za wybór Hitlera.
W „Bękartach Wojny” (2009) Quentin Tarantino przywołuje wszystko do porządku, przypominając, kto był odpowiedzialny największy konflikt w historii ludzkości. W sposób nieco karykaturalny obrazuje czystą nienawiść hitlerowców, a główny czarny charakter filmu – Hans Landa (Christoph Waltz) – potrafi z uśmiechem na ustach i poczuciem świetnej zabawy wydać rozkaz rozstrzelania kilku Żydów. Bo warto pamiętać, że przedstawianie pewnych bohaterów jako ludzi, częściowe tłumaczenie i usprawiedliwianie ich działań może prowadzić do dziwnych historycznych zakłamań.

EWOLUCJA KINA


"Walkiria" (2008)

Skąd taka zmiana w sposobie przedstawiania czarnych charakterów? Wynika to na pewno z rosnącej inteligencji masowego widza. Nie ogląda on już tylko widowisk z płaską, dobrze i lekko przyswajalną fabułą. Stać go na docenienie „Incepcji”, „Czarnego Łabędzia”. Dlatego reżyserzy decydują się na większą ingerencję w charaktery postaci, budują je w sposób bardziej złożony. Filmy stają się coraz bardziej realistyczne, poprzez organizację świata nie czarno-białego, pełnego szarości. Jest to na pewno dobry kierunek. Oby kino szło dalej tą drogą.

- Alek Kowalski

sobota, 2 kwietnia 2011

Kwiecień z CZARNYMI CHARAKTERAMI

Kwiecień będzie pierwszym miesiącem, w którym stworzymy ranking i napiszemy publikacje tematyczne dotyczące wybranego przez OBF tematu miesiąca. W kwietniu są nim „czarne charaktery”.


Już wkrótce pojawi się na naszym blogu publikacja na ten temat, a pod koniec miesiąca opublikujemy również ranking najlepszych czarnych charakterów według OBF. Spędźcie kwiecień z największymi bandziorami!

Nagrody OBF

Filmy, które rozważamy w kontekście nagród OBF muszą mieć swoją polską premierę kinową pomiędzy 1.02.2016 a 31.01.2017 r.